Życiowa fascynacja

Porsche w pracy i w czasie wolnym „Wybierz pracę, którą kochasz i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w swoim życiu”. Ciężko nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, gdy widzi się Marcina, który każdego dnia ciężko pracuje, ale wszystkich współpracowników, klientów oraz gości Porsche Centrum wita i żegna z uśmiechem na twarzy. Poznajcie mistrza serwisu, który żyje marką Porsche nawet po godzinach.

  

Czerwone Porsche 924 wjeżdża na stanowisko serwisowe, na którym hołd dla marki Porsche i historycznych modeli widoczny jest na każdym kroku. Na półce stoją dostępne w sprzedaży oleje Porsche Classic, a w gablotce lśni model pierwszego 911. Choć Marcin dziennie obsługuje około dziesięciu aut i indywidualnie zajmuje się serwisowaniem takich modeli jak 911 GT3 RS czy 918 Spyder, to czerwone 924 traktuje wyjątkowo. Wszystko dlatego, że to jego pierwsze Porsche, które kupił z okazji 40. urodzin. Nie było w idealnym stanie, ale krok po kroku, korzystając ze swojej wiedzy, wymieniał zużyte części, dokupywał oryginalne elementy wyposażenia i doprowadzał auto do seryjnej specyfikacji. Wszystko po to, aby w nowym sezonie wybrać się na imprezy dla fanów klasycznych aut, rajdy turystyczne i spotkania na torach. Ostatni rok był dla Marcina wyjątkowy w kontekście jego ukochanej marki, bo zakup 924 to nie jedyne jego osiągnięcie. Na zawodowej drodze zdobył on szczyt wiedzy dotyczącej opieki nad samochodami Porsche. Całkiem niedawno zdał egzamin, po którym uzyskał złoty certyfikat, czyli najwyższe wyróżnienie dla techników aut z fabryk w Zuffenhausen i Lipsku. To trochę tak jakby w kategoriach biznesu zrobił MBA na Harvardzie.

Szuflada kluczy:

Szuflada kluczy:

Zakup swojego Porsche:

Zakup swojego Porsche:

Marcin od dwóch dekad współtworzy kulturę Porsche w Polsce.

Mała ojczyzna

Porsche Centrum Warszawa Okęcie, w którym na co dzień pracuje nasz bohater, mieści się niedaleko miejsc, w których Marcin się wychował i w których 25 lat temu zaczynał swoją przygodę z mechaniką pojazdów. Warszawa, a zwłaszcza Mokotów to jego miejsce na ziemi. To w warsztacie na Służewcu stawiał pierwsze kroki. Ówczesny właściciel serwisu, a obecnie już długoletni kolega Przemek sam jest właścicielem kolekcji klasycznych Porsche, więc tematów do wspólnych rozmów i spędzania czasu w towarzystwie aut nie brakuje. Można by pomyśleć, że Marcin nie rusza się poza stolicę naszego kraju, ale oczywiście jest zupełnie inaczej. Pasja do marki Porsche rozwijała się u Marcina nie tylko na stanowisku serwisowym, ale także w trakcie licznych podróży, które też są jego pasją. Często wspólnie z ukochaną żoną, która jest nawet współwłaścicielem 924 i mocno wspierała decyzję o zakupie, odwiedzają miejsca ważne dla marki. Podczas podróży do Francji widzieli tor w Le Mans, a zwiedzając Kalifornię, pojechali na słynny obiekt Laguna Seca, gdzie Porsche święciło triumfy. Nie ma lepszego miejsca, w którym lepiej można się zapoznać z dziedzictwem Porsche niż muzeum w Zuffenhausen, dlatego Marcin był w nim już trzykrotnie. Odwiedził również fabrykę w Lipsku i rundy pucharu Porsche Mobil 1 Supercup na włoskich torach Monza i Imola. Lista równie szeroka, jak ta, która obejmuje umiejętności techniczne Marcina.

Droga do radości:

Droga do radości:

Po czternastu latach pracy w serwisie Porsche, Marcin ma w zasadzie nieskończoną pulę opowieści zza kulis serwisu, ale części z nich nie zdradza ze względu na tajemnicę handlową. Można powiedzieć, że rozwija się on wraz z marką w naszym kraju. Pierwszy salon Porsche w Warszawie powstał w 2006 roku przy ul. Połczyńskiej, a już dwa lata później to tam Marcin rozpoczął swoją pracę. Wówczas w ramach serwisu na przedłużonej gwarancji Porsche Approved na stanowiskach serwisowych można było spotkać jeszcze pierwszą generację Porsche Cayenne i 911 (996). Pięć lat pracy zostało docenione, bo Marcin został mistrzem serwisu. Dbanie o najwyższy porządek i o detale przeniósł wówczas na poziom całej firmy, choć widać to nawet w jego czerwonym 924. Już wtedy Marcin był osobą rozpoznawalną w środowisku nie tylko klientów serwisu, ale także miłośników marki zrzeszonych w Porsche Club Poland. Klasyczne modele 356 i 911 zaczęły dzięki temu pojawiać się w warszawskim serwisie, a to na wymianę oleju, drobne regulacje, a także na większe naprawy. Marcin bardzo wierzy w jeszcze mocniejszy rozwój kultury klasycznych Porsche w naszym kraju i siłę przyciągania tych aut. Gdyby miał wymienić samochód, z którym jest najbardziej zżyty, to byłoby 911T w kolorze Blutorange, którym Marcin zajmuje się od wielu lat, a prywatnie wjechał nim wspólnie z żoną na nową drogę życia. Zamiłowanie do zabytkowych aut rosło wraz z pracą i m.in. w takcie takich wydarzeń jak oficjalne szkolenia w warsztatach Porsche w Ludwigsburgu. To tam, często już emerytowani mistrzowie w swoim fachu przekazywali mu wiedzę techniczną o aktualnych modelach, pamiętając jeszcze pracę przy takich autach jak pierwsze 911 Turbo (930) czy transaxlach. Wtedy jak dłoni widział, jak ważna jest praktyka i fach w ręku, której nie da się zdobyć wyłącznie z lektury książek i poradników. 

Powrót do przeszłości:

Powrót do przeszłości:

To, co udało się wtedy zapamiętać, procentuje teraz w pracy i przywołuje niezapomniane wspomnienia, łącznie z zapachem niemal sterylnego, ale leciwego już warsztatu. Z pasji do klasycznych modeli zrodziły się kolejne znajomości, a nawet przyjaźnie. Zamiłowanie do marki spowodowała, że praca zaczęła w przyjemny, ale nadal profesjonalny sposób zlewać się z życiem prywatnym, które owocuje np. wspólnymi wyjazdami na weekendowe imprezy motoryzacyjne. Marcin najbardziej pamięta ten na Porsche Sports Car Together Day z okazji 70. rocznicy powstania pierwszego sportowego auta marki.

Nie tylko klasyki

Samochodów Porsche tak naprawdę nie poznasz, dopóki się nimi nie przejedziesz po torze wyścigowym. Marcin ma za sobą wiele szkoleń i programów realizowanych przez Porsche Sport Driving School i Porsche Experience. To pierwsze, najważniejsze dla pracownika trwało w sumie trzy tygodnie i obejmowało jazdy sportowymi modelami z instruktorami, ale także kierowcami wyścigowymi po torach na Słowacji i w Estonii. Korzystanie z możliwości aut GT Marcin krzewi także wśród swoich klientów. Niektóre 911 GT3 RS, które serwisuje, jeżdżą niemal wyłącznie po torze, a każdy kilometr i wymiana oleju, opon czy części skrupulatnie jest przez Marcina dokumentowana na kartach o nazwie „Race Track Use”. Dzięki temu samochody nadal objęte są gwarancją producenta, a ich historia jest przejrzysta.

Praca naszego bohatera to nie tylko godziny spędzone pod czy przy samochodzie, ale także codziennie pokonane dziesiątki kilometrów testowych w autach klientów. Marcin zna ich charakterystykę na wylot, wie, na co zwrócić uwagę, czemu jeszcze przyjrzeć się podczas kontroli. Wiedza o wozach, które kiedyś obsługiwał jako zupełnie nowe, teraz przenosi się na samochody z oferty Porsche Approved. „Pamiętam jak na rynku debiutowała Panamera czy pierwsze modele ze skrzynią biegów PDK” – wspomina. W rozmowie zauważa też, jak bardzo zmienił się Cayenne – od pierwszej generacji do najnowszego Turbo GT.

„Pamiętam, jak na rynku debiutowała Panamera i modele ze skrzynią PDK”.

Marcin Wytrykus

Niemal codziennie zasila swoje profile w mediach społecznościowych barwnymi zdjęciami z prac serwisowych, a raz na jakiś czas razem z innymi pracownikami współtworzy kameralne, ale niezwykle klimatyczne wydarzenia na terenie Porsche Centrum, połączone ze zwiedzaniem serwisu i pogłębianiem wiedzy na temat aut, którymi jeżdżą jego klienci. Mimo upływu lat i obcowania z tymi autami nadal jest zafascynowany pomysłami inżynierów z Zuffenhausen. Obsługując i sprawdzając takie modele jak Carrera GT czy 918 Spyder, gdy raz na jakiś czas do niego wracają, kolejny raz fascynuje się nawet drobnymi detalami technicznymi.

Jazda Porsche:

Jazda Porsche:

Marcin propaguje zamiłowanie do klasycznych modeli i jazdy autami GT na torze.

Zelektryzowany

W ostatnich latach Marcin razem ze swoją marką wchodzi w kolejną erę – elektryfikacji. Pierwsze egzemplarze Taycana były w jego serwisie rzadkim zjawiskiem, teraz ich widok nikogo już nie dziwi. Wykorzystywanie specjalnego stanowiska, znajomość całego układu napędowego oraz procedur jego weryfikacji stały się codziennością. Niektóre samochody sprzedane przez kolegów w salonie wracają do niego już z bardzo znaczącymi przebiegami. Elektryfikacja Porsche na polskiej ziemi stała się faktem i nabiera rozpędu w tempie przypominającym przyspieszenie Taycana. Marcin wraz ze swoim zespołem jest na to wyzwanie gotowy i odnajduje w pracy z całą rodziną tych modeli kolejne smaczki. Jednak gdy ma ochotę odpocząć od niewątpliwie skomplikowanej technologii, tak jak dzisiaj wjeżdża na warsztat swoim niezwykle prostym konstrukcyjnie 924 i oddaje się przyjemności zwykłego kręcenia śrubokrętem i poprawiania kolejnych detali czerwonego Porsche. Potem zakłada okulary, klasyczne rękawiczki wykonane z tego samego materiału co tapicerka foteli i oddaje się chwili swobodnej jazdy. Wszystko po to, aby w kolejnym dniu wejść z uśmiechem na twarzy do pracy i zarażać pasją do marki.

Piotr Sielicki
Piotr Sielicki